Polecam. Jestem w trakcie czytania, a w zasadzie chloniecia książki po uprzednim przeczytaniu 1 i 2iej czesci. Czuć, że napisana głosem serca..
Joanna Marta Polakowska
Kochana Pani Grażynko,
dziękuję za każde słowo w Kryształowym Darze.
Pani książka pomaga mi przeżyć najcięższe chwile w moim życiu. Mój syn Artur walczy z nowotworem jąder, który przeżucił się do płuc i mózgu. Za miesiąc, tzn.26 października Artur będzie kończył 26 lat.
Pan Edward Anioł wygrawerował dla Artura śliczny kubeczek z wizerunkiem Św. Siostry Faustynki.
Pani książka, kubeczek, modlitwa i spotkania z panem Aniołem pomagają nam w tym trudnym czasie.
Dziękuję raz jeszcze.
Życzę zdrowia, wiary i miłości, bo nie ma nic na świecie bardziej cennego.
Z Panem Bogiem.
Małgosia
Przeczytałam ” Kryształowy Dar ” jednym tchem . Wspaniała książka 🙂 Wyzwala w człowieku takie emocje że trudno powstrzymać łzy . Aż trudno uwierzyć że takie cuda się zdarzają ale wierzę że tak jest . Autorka przelewa wszystkie swoje uczucia i emocje które drzemią w jej sercu. Czekam na trzecią część tej „Sagi „. Teraz ja noszę w telefonie zdjęcie wspaniałego i zarazem magicznego wazonika z Faustynką . Pani Grażynko jesteś Wielka. Dziękuję bardzo
Bożenna Gołębiewska
„To piękna książka i wierzę,że nie tylko chorzy, ale i zdrowi ludzie mogą z niej czerpać inspiracje. Tłumacząc Gorzki Dar czasem płakała, czasem się uśmiałam (choćby przypominając sobie własne przeprawy z wyciąganiem wiadra ze studi u mojej Babci), czułam przypływ energi, by żyć pełniej i lepiej. To tłumaczenie stało się rodzajem psychoterapii -więc Pani plan by wydać książkę, która będzie podnosić ludzi na duchu, zaczął działać, zanim ukazała się w księgarniach!”
Karolina Farrell
Książka, która pobudza do myślenia nad celem, sensem i filozofią życia niezależnie od tego czy ktoś ma diagnozę SM czy też nie.
Mnie osobiście poruszyły między innymi słowa ”Decyduję, że pozostałą część życia wykorzystam do cna”. Myślę, że może być to mottem każdego człowieka, bo przecież nikt z nas nie ma pewności czy obudzi się następnego dnia. Wszystko może się zdarzyć, niezależnie od tego czy się jest w młodym wieku czy dojrzałym. Wielu ludzi odkłada marzenia na później, tak jest to często z podróżami po świecie a przecież wielu ludzi umiera na długo przed emeryturą. Słowa autorki „wykorzystać do cna”, rozumiem aby cieszyć się tym co nas otacza, zamiast zamartwiania się przyszłością. Ważne jest to aby wytyczyć sobie cel a po jego realizacji następny, tak jak to robi Pani Grażyna, dzięki któremu będziemy mogli rozwijać się i wzrastać.
Niesamowity jest też optymizm autorki, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z chorobą i potraktować to jako lekcję w życiu, która może wnieść do naszego życia inną jakość.
Niech prowadzi Cię nadal Pan swoimi ścieżkami,
Wszystkiego Dobrego
Pozdrawiam
Monika i Robert Godlewscy
Interesująca lektura nie tylko dla osób chorych na SM. Książka w sposób szczery i niewymuszony pokazuje czyste i prawdziwe życie autorki. Podoba mi się to, że ,,Gorzki Dar” nie jest skrojony w formie poradnika ( na wzór amerykańskich poradników tego samego nurtu ), dzięki czemu zyskuje na naturalności. Nie wskazuje ostentacyjnie czytelnikowi sposobu postępowania jaki należy przyjąć, aby stał się jedynie słuszny. Podsuwa za to propozycję postawy wobec choroby, która w przypadku autorki się sprawdza. Wskazuje też, że każdy może jednak taką ,,swoją” drogę odszukać. Daje ogromną dawkę nadziei, że wyjście ze strefy osoby pokrzywdzonej przez los chorobą jest możliwe, a dodatkowo ten proces może okazać się twórczy. Autorka pokazuje swoim nastawieniem do życia, że doświadczenie choroby może także wzbogacić nasze życie w jego obszarach, o których wcześniej nie mielibyśmy prawdopodobnie okazji , aby się dowiedzieć. Lektura ,,Gorzki Dar” pozostawia nas z refleksją jak bardzo nie doceniamy sposobności funkcjonowania w sferze komfortu jakim jest bycie zdrowym człowiekiem, ale jednocześnie wskazuje iż SM to nie ,, koniec świata” i przysłowiowe ,, kłody pod nogi”.
P.S. Muszę przyznać, iż jestem jedną z osób, które niejednokrotnie otrzymały pomoc od autorki,,Gorzkiego Daru”, wobec czego starałam się naprawdę bardzo ważyć słowa, aby pozostać obiektywną w swej ocenie.
Aleksandra Lubańska
Książka niesamowita. Dawno nie czytałam czegoś tak prawdziwego. Historia opowiedziana pięknym prostym językiem. Czytasz jednym tchem z ciekawością co się dalej wydarzy. Bardzo przekonywująca o tym, że sami jesteśmy kowalami swojego losu. Jedyne pytanie które się nasuwa po opowiedzianej kolejnej historii to takie – skąd wziąć tyle siły na to wszystko? Ale odpowiedź ukryta jest na każdej stronie książki. Książka uświadamiająca czytelnikowi wartość życia, wartość bycia z bliskimi, wartość relacji międzyludzkich. To edukacja dla większości z nas. Nie doceniamy wielu tak ważnych rzeczy. Dziękuję. Spadłam na ziemię. Dzisiaj doceniam to co mam i proszę Boga tylko o mądrość na dalsze swoje życie.
Hania Łuszczek
Odczucia po przeczytaniu książki są bardzo pozytywne, czyta się ją jednym tchem. Niewątpliwie książka „Gorzki dar” może być inspiracją dla wielu osób, jest przykładem na to że nie ma drogi bez wyjścia a problemy to stan przejściowy , który należy przejść z podniesioną głową. Książka skłania do refleksji nad życiem oraz nad istnieniem Boga.
Książka porusza wiele dziedzin życia.
Pozdrawiam
Agnieszka i Adam Kaszuba
Lektura ‘Gorzkiego Daru’ miała być dla mnie ciężką próbą zmierzenia się z tematem życia w cieniu stwardnienia rozsianego, życia z tytułowym gorzkim darem.
Spodziewałam się, że autorka opisze dokładnie swoją chorobę. Przedstawi scenariusz, w którym pokaże jak ogromnej siły wymagała od niej walka z kolejnymi objawami, ile poświęceń i wyrzeczeń kosztowało ją przebrnięcie przez koszmar życia z SM. Słowem, czekałam na objawienie męczennicy, wzoru do naśladowania, za którym będę mogła podążać skupiając się na walce z chorobą. Dostałam coś zupełnie innego. Dużo cenniejszego.
Miesiąc wcześniej, gdy okazało się, że mam SM pozwoliłam sobie na bardzo krótką chwilę słabości i błyskawicznie wzięłam się ‘za bary’ z nową sytuacją. Moja psychika miała się zadziwiająco dobrze. Otrzymywałam dużo wyrazów współczucia, których nie rozumiałam. Nie zdawałam sobie sprawy z choroby? Wątpię. Raczej postawiłam sobie za cel bycie silną i dzielną. Bardziej załamywało mnie myślenie o tym, że sprawiam ból bliskim, niż o wizji życia z niepełnosprawnościami. I nagle, tego wieczora, kiedy przeczytałam pierwszą połowę ‘Gorzkiego Daru’ nie mogłam przestać płakać. Nie z rozpaczy. Tekst mnie nie załamał. Uwalniałam emocje. Oczyszczałam myśli. Miałam ochotę przytulić autorkę za to, że tyle przeszła, ale i (co dla mnie nowe) siebie samą, bo myśląc o tym co przede mną, zrobiło mi się siebie tak po ludzku szkoda. Paradoksalnie, mimo że było mi bardzo smutno, czułam się lepiej. Czułam się rozumiana.
Rozdział za rozdziałem pochłaniałam kolejne strony z zaciekawieniem śledząc zaskakujące i ciekawe życie niezwykle silnej kobiety. Czytałam o jej dzieciństwie, miłości, karierze, o tym jak z podniesionym czołem radziła sobie z kolejnymi wyzwaniami i nigdy nie pozwoliła problemom przejąć kontroli nad swoim życiem. Książka przepełniona jest szczerością i autentycznością. Niezwykle wzruszyła mnie zgoda autorki na przyjęcie wszystkiego to co trudne. Akceptacja ‘daru’ i wiara w istnienie planu, według którego otrzymujemy to, co dla nas najlepsze okazały się być najlepszą drogą, którą intuicyjnie wybrała autorka.
Co więc dostałam od Pani Grażyny? Jak się do tego mają moje oczekiwania, które miałam przed lekturą? Zrozumiałam, że nie chcę siebie skupionej na chorobie, ciągle walczącej i starającej się dopasować życie do nowego modelu. Chcę wierzyć w dziewczynę pełną spokoju, osiągającą kolejne cele, realizującą pasje, która po prostu czasem będzie musiała zwolnić tempo by stoczyć kolejne starcie – jak wielu innych ludzi, z wielu innych powodów.
Stwardnienie rozsiane w książce Pani Grażyny jest częścią drogi, jedną z cech życia. Jego kolejnym odcieniem. Może jednym z ciemniejszych, ale wciąż w palecie barw.
Swoją historią Pani Grażyna z pewnością dodaje otuchy mierzącym się z SM, ale również skłania do refleksji wielu ludzi, dla których los jest dużo bardziej przychylny. Niecierpliwie czekam na drugą część
Izabela Wiatrak
Gorzki Dar czytałam prawie jak swój pamiętnik, oczywiście uroniłam nie jedną łezkę, no co tam ryczałam. Jest Pani prawie w moim wieku, ma Pani dużo serca do dzieci, nie tylko swoich ( ja też myślałam o adopcji), rodziny, zwierząt (to moja bajka) Ja podobnie jak Pani nie poddałam się, pracuję, kiedyś wychowywałam dzieci, teraz w miarę możliwości pomagam przy wnusiach. Tylko z ogromną radością łapię chwile kiedy do nas przyjeżdżają. To właśnie nie pozwala się poddać. Warto o tym pamiętać. Dla mnie Gorzki Dar jest pięknym i odważnym opowiadaniem o życiu z takim „darem”, jest też subtelną wskazówką jak się zachowywać otrzymując takie „dary”. Jak z nową sytuacją w której się znaleźliśmy, dać sobie radę, wytrwać i jeszcze pomóc innym. Nie wie Pani a może już wie, ile dobrego zrobiła dla nas z SM, ale też dla członków naszych rodzin, przyjaciół. To do tych co przeczytali. Dziękuję za możliwość czytania takiej osobistej książki (pamiętnika). Nie mogę się doczekać wydania Kryształowego Daru (dzwoniłam do wydawnictwa).
Z wielkim uznaniem za dar odwagi, dar mądrosci.
Alexandra B